Etykiety

niedziela, 30 maja 2021

Jędrusiowe ognisko w Jaworcu

 

Dorota (główny dyrektor techniczno-artystyczny wycieczki) załatwiła nam zaproszenie na Pierwsze Ognisko Jędrusia w Jaworcu. A że takich zaproszeń nie odpuszczamy, pojechaliśmy.


Wyjechaliśmy wcześnie, więc na spokojnie mamy czas na przystanko-odpoczynki.
Mamy szczęście!! Trafiamy na wypał węgla drzewnego. 


Patrzymy sobie co nam Bieszczady mogą zaoferować...

 

Zmiana osprzętu i ruszamy na szlak.


Ciesząc się widokami docieramy do Bacówki PTTK "Jaworzec". Do zwiedzania i ogniska mamy trochę czasu, więc postanawiamy ruszyć na Krysową.



To co przed nami, początkowo wziąłem za banię. Okazało się że to domek z przeszklonym dachem. Sposób na noc pod gwiazdami a jednak w ciepełku...

Troszkę błota jest, ale dziarsko wędrujemy.



Trafiamy na bajkowego stwora. Salamandry!! Później jeszcze kilka spotkamy.



Posiłek regeneracyjny na ciepło (bardzo smaczny- polecam) i gotowi jesteśmy na dalsze atrakcje.


Z Jędrusiem jako przewodnikiem, ruszamy na zwiedzanie nieistniejącej już wsi Jaworzec 
Pamiątki dawnych czasów.




Rekonstrukcja chaty.


A i dawna piwnicę od wewnątrz mogliśmy obejrzeć.
Grupowa fotka Bieszczadzko/Roztoczańska.
Super ognisko.

bawiliśmy się świetnie, zwłaszcza że prawie wcale nie padało....





Wieczorna integracja musiała być...


W niedziele Dorota zafundowała nam wspinaczkę do Kryjówki Rebrowa i wierzy widokowej na Jeleniowatym.

A jakby ktoś potrzebował pomocy, to do nas jak w dym.





Zbyszek tak się wykazał że salamandra wielkie oczy zrobiła!!







Zaczęło siąpić. Nie to aby nam to przeszkadzało, ale wszędzie zrobiło się mlecznie...

Od razu było wiadomo że nic z wieży nie zobaczymy. Czy wleźliśmy?? pewnie że tak!!



Kapuśniaczek też ma swój urok.

Na chwile wstąpiliśmy do żubrów w Mucznem.


Chwilkę postaliśmy w Plenerowym Muzeum Wypału Węgla Drzewnego. Dawniej węgiel wypalano w mielerzach. Jeden wypał trwał około 16 dni. Teraz w retortach jest znacznie szybszy.
Cerkiew w Smolniku.



Przed drogą posilamy się w Wilczej Jamie. Ekstra jedzenie. Warto wstąpić, nawet dla samego klimatu.


Cerkwią w Hoszowie żegnamy Bieszczady. To była bardzo super impreza.


2 komentarze:

  1. Nie tylko salamandra zrobiła wielkie oczy - ja też. Kapitalny wypad. I zaraz mi się przypomniał zapach dymu z retort węglarzy. Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdy zbieraliśmy się do wyjazdu miało dwa dni lać... :-)

      Usuń